przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Krzysztofie, dzieciaki potrzebują pomocy
- Zgodnie z deklaracjami zwiększamy konsekwentnie godziny nauczycieli wspomagających. Jest to zwiększanie systematyczne, ale nie od razu do pełnego wymiaru, bo nie możemy sobie na to pozwolić przy obciążeniach związanych z niechcianą przez nas reformą edukacji, a powodującą duże wydatki samorządu - napisał na fejsbuku prezydent Ciechanowa, Krzysztof Kosiński.
Tym razem to jednak nie był przejaw "zakrojonych na szeroką skalę działań informacyjnych". Tym razem idzie o odpowiedź prezydenta na głos mieszkanki Ciechanowa, która zwróciła uwagę na niewystarczające wsparcie edukacyjne dzieci niepełnosprawnych.
- Pamiętajmy o zwiększeniu liczby godzin nauczycieli wspomagających w MZS nr 2 w Ciechanowie - apelowała zatroskana mama jednego z uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, uczęszczającego w tym roku do pierwszej klasy.
Jeszcze do niedawna liczba godzin nauczycieli wspomagających w klasach integracyjnych wynosiła tylko 10 godzin tygodniowo. Dziś jest odrobinę lepiej. Do tego by było dobrze, brakuje jeszcze bardzo wiele.
Prezydent Krzysztof Kosiński zamknięty jest na apele, prośby i błagania rodziców. Nie słucha też pedagogów czy terapeutów. Nie dostrzega problemu, jaki ma dyrekcja placówki, nauczyciele i rodzice. A problem podnoszony był już w czerwcu 2015 roku przez radnego Michała Jeziółkowskiego. O zwiększenie ilości godzin nauczycieli wspomagających, zajęć wyrównawczych i konieczności terapeuty już na wstępnym etapie edukacji apelował radny Michał Jeziółkowski nawet podczas sesji Rady Miasta. Apelowali też sami rodzice prosząc o spotkanie z prezydentem w tej sprawie w sierpniu 2016 roku.
Sprawa niedostatecznego wsparcia dla dzieci, w kontekście dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, wraca cyklicznie. I wracać będzie, bowiem problem ten narasta z roku na rok. W Ciechanowie jedyną placówką, w której realizować można obowiązek szkolny w klasach integracyjnych jest Miejski Zespół Szkół nr 2, na ulicy Czarnieckiego.
W czerwcu 2015 roku radny Michał Jeziółkowski grzmiał podczas sesji Rady Miasta Ciechanów:
- Jesteśmy w tyle za innymi miastami. Olsztyn zapewnia 25 godzin. Częstochowa 18 godzin. Nawet sąsiedni Przasnysz 18 godzin. Malbork 25 godzin. Krosno 12,5 godziny.
- Krosno podaję specjalnie, bo jest to tylko 2,5 godziny więcej niż obecnie Ciechanów. Pani dyrektor z Krosna stwierdziła, że jest to skandalicznie niski poziom - wyjaśniał radny.
Ale to samo powie i pani dyrektor MZS nr 2. To samo powiedzą rodzice dzieci z orzeczeniami. To samo mówią otwarcie też terapeuci, nauczyciele, wychowawcy klas integracyjnych. Bo to jest skandalicznie niski poziom.
Żaden z tych głosów nie dociera jednak do prezydenta Kosińskiego. Jest głuchy na wszelkie apele.
Jeśli realizować cykl przyjęty przez prezydenta Kosińskiego, to poziom zadowalający osiągniemy w Ciechanowie w roku szkolnym 2020-2021. Wielu z dzieci, których rodzice dziś protestują nie będzie już w tej szkole.
Może właśnie, przez ten brak empatii prezydenta Kosińskiego, nie będzie im dane przejść tego etapu.
Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, to swoisty dekalog dla szkoły w procesie edukacyjnym danego dziecka. Co zespół wydający orzeczenie w nim zapisze, to winno być przez dyrekcję szkoły zrealizowane "co do kropki i przecinka". Z tym jest różnie. Zwykle jest "tragicznie" lub tylko "źle". Czasem jest "tak sobie". Powód zawsze jest jeden. Oszczędności. Brak pieniędzy. I bynajmniej nie dlatego, że pieniędzy na to nie ma. Zwyczajnie, dla ludzi przez których przechodzą te pieniądze po drodze, ważniejsze są zupełnie inne rzeczy. I zapominamy o tym, że w tle stoi dziecko. O tym, że to dziecko ma specjalne potrzeby edukacyjne. O tym, że to dziecko często jest też i niepełnosprawne. Zapominamy tez i o tym, że to dziecko, bez naszego wsparcia, nie będzie miało nawet szansy by się nauczyć tyle co jego rówieśnicy.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mówimy tu o jakichś wielkich kwotach. Zwiększenie liczby godzin nauczycieli wspomagających, we wszystkich grupach do maksymalnego wymiaru 25 godzin tygodniowo, to koszt w granicach 300 tysięcy złotych w skali roku. Czy budżetu miasta w roku 2017 nie stać na taki wydatek? Oczywiście, że stać! Powiem więcej, to dla budżetu przysłowiowy "pikuś". Budżet jest ponoć w świetnej kondycji. Budżet w roku 2016 się nawet zbilansował. Rok zakończony będzie bez konieczności zaciągania nowych zobowiązań.
Tym bardziej nie potrafię wytłumaczyć tego braku zrozumienia dla potrzeb dzieci.
I nie mówimy tu przecież o jakichś dodatkowych, wygórowanych oczekiwaniach rodziców dzieci niepełnosprawnych. Bez obecności nauczyciela wspomagającego na wszystkich zajęciach nie można nawet zapewnić dzieciom podstawowej potrzeby, jaką jest bezpieczeństwo. O komforcie pracy z dzieckiem, a potem dopiero skutecznej edukacji, to już nawet nie ma co mówić.
Prezydent Krzysztof Kosiński zdaje się tego nie rozumieć. A może tylko woli przeznaczyć pieniądze na inne cele, niż bezpośrednie wsparcie dziecka. Bo pieniędzy w oświacie zawsze będzie mało. Chociaż pieniędzy z tzw. subwencji oświatowej na dziecko niepełnosprawne wystarczyłoby nie tylko na finansowanie nauczycieli wspomagających, ale też indywidualnych asystentów i wszystkie potrzebne dziecku terapie, to zawsze będą inne potrzeby. I wystarczyłoby, gdyby tylko nie były przesuwane do finansowania innych rzeczy. Bo subwencja, jaka wraz z dzieckiem niepełnosprawnym wędrować powinna bezpośrednio do placówki oświatowej, potrafi wynosić nawet i bez mała dziesięć razy tyle ile idzie za dzieckiem bez deficytów. W skali miesiąca na jedno dziecko z orzeczeniem jest to nawet i 5000 zł. Czyli wspomniane 300 000zł rocznie trafia do budżetu miasta tylko z sześciorga takich dzieci. Wszystkich orzeczeń, w samym MZS nr 2 w roku ubiegłym, było blisko siedemdziesiąt. Ich liczba w roku szkolnnym 2016/2017 jeszcze wzrosła.
Nic więc dziwnego, że klasy integracyjne tworzy się chętnie. Z należytym wsparciem dla dzieci jest już niestety znacznie gorzej.
2 kwietnia obchodzić będziemy po raz kolejny Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Ciechanów też włącza się w taką akcję. Budynki podświetlone są na niebiesko. Jest przemarsz ubranych na niebiesko mieszkańców w ramach solidarności z osobami których dotknął autyzm. Obchodzimy uroczyście też inne dni, dzień integracji, dzień osób niepełnosprawnych. To są fajne akcje. I to są szczytne rzeczy. Jak widać jednak ludzie szybko zapominają. A takie akcje są potrzebne. One pobudzają świadomość ludzi w otoczeniu osób potrzebujących naszej pomocy i wsparcia. Nie należy jednak zapominać, że w ślad za tym powinno iść realne działanie i realna pomoc. Pomoc tych, od których zależy jakość życia tych najbardziej potrzebujących.
Czy prezydent Ciechanowa, Krzysztof Kosiński, będzie mógł iść z podniesionym czołem w takim niebieskim marszu czy gościć na uroczystym szkolnym apelu, wiedząc, że nie zrobił wszystkiego co w jego mocy, by pomóc tym, którzy tego szczególnie potrzebują?
Czy będzie miał odwagę by spojrzeć prosto w oczy rodzicom dzieci niepełnosprawnych, którym odmawia nawet tego, co jest zupełną podstawą obecności ich dzieci w szkole?
To tylko od niego zależy. I zależy od tego czy ten tekst czyta teraz ze zrozumieniem czy doszukiwać się będzie ataków na jego osobę. Tu najważniejsze są dzieci. Bez pełnego wsparcia odbieramy im możliwość nauki i być może nawet szansę na samodzielność. A to krzywda, której rodzice dzieci niepełnosprawnych nie tylko nie zrozumieją, ale i nigdy nie wybaczą.
Komentarze
Dodaj komentarz