przez XY (5 komentarzy)

7 listopada przypada ważna i jakże tragiczna rocznica

Ciechanowskie władze przynoszą wstyd mieszkańcom!

70 lat temu, w 1942 roku hitlerowcy zlikwidowali ciechanowskie getto. Przypieczętowany został los ciechanowian żydowskiego pochodzenia. Czekały na nich komory gazowe i krematoria Auschwitz i Treblinki. Niewielu ciechanowskich Żydów uniknęło tego potwornego losu.  Zginęło jakieś 30% mieszkańców miasta i nic tego nie upamiętnia. Ogromna tragedia, ale już wtedy mieszkańcy miasta niezbyt się tym przejęli o czym świadczy choćby dotyczący okręgu ciechanowskiego raport delegatury rządu na kraj z 1943r. gdzie zapisano: „Żydów u nas nie ma. Los jaki spotkał Żydów, nie wywarł głębszego wrażenia na ludności". Rok później meldowano: „Los jaki spotkał Żydów nie budzi w społeczeństwie żadnego współczucia”.

Okupant dołożył wszelkiej staranności aby zniszczyć wszelkie ślady jakie pozostały po ciechanowskich Żydach, a nasi rodacy do dnia dzisiejszego kontynuują jego dzieło.  Niewiele w mieście świadczy o kilkusetletniej obecności Żydów w Ciechanowie, w miejscu gdzie przez lata stanowili większość mieszkańców. Mamy bardzo jedynie skromną wystawę w muzeum i pomnik na cmentarzu żydowskim. Ten drugi wystawiony przez samych Żydów, tych nielicznych którzy przeżyli i tuż po wojnie wrócili do miasta aby pochować swoich bliskich.

W 1942 roku podobna tragedia dotknęła społeczności wielu polskich miast i miasteczek, a przypadająca w tym roku 70 rocznica była okazją aby godnie upamiętnić i przywrócić pamięć o „zapomnianych mieszkańcach”. Na wysiłek organizacyjny zdobyły się nawet miasteczka mniejsze od Ciechanowa. Z najbliższej okolicy warte wspomnienia są Pułtusk i Płońsk.

W Ciechanowie była jednak cisza. Temat został poruszony przez lokalne forum dyskusyjne i w efekcie na stronie Urzędu Miasta pojawiło się ogłoszenie o uroczystości mającej mieć formę złożenia kwiatów na starym cmentarzu żydowskim. Widząc niestosowność takiego przedsięwzięcia skontaktowałem się z panią rzecznik, mieliśmy bardzo długą rozmową, w trakcie której między innymi przekazałem jej telefony osób, które mogłyby pomóc w organizacji takiego przedsięwzięcia i przede wszystkim doradzić, aby przez brak znajomości obyczajów żydowskich i tradycji judaistycznej nikogo nie obrazić.

Efektem tej rozmowy była zmiana treści ogłoszenia – usunięto słowa o kwiatach. Niestety nie pojawiły się żadne szczegóły, w tym choćby godzina uroczystości. Do końca miałem nadzieję, że Ciechanów zrobi skromną, ale godną uroczystość. Myliłem się.

W przeddzień „uroczystości” skontaktowałem się z biurem naczelnego rabina RP, aby zapytać się kto przyjedzie na uroczystość i ze zdumieniem dowiedziałem się, że nikt, bowiem nie otrzymali zaproszenia. Moim zdaniem skandal. Standardem jest, że na tego typu uroczystościach spotykają się przedstawiciele różnych wyznań, odmawiana jest modlitwa ekumeniczna, a rabin odmawia kadisz. Pewnie jest tak wszędzie, ale nie w Ciechanowie. Tutaj nawet w dniu zaplanowanej uroczystości w dalszym ciągu nie było wiadomym o której ma się ona odbyć. Podjąłem próbę ustalenia. Miła pani z sekretariatu prezydenta oddzwoniła i poinformowała, że rano pracownicy Wydziału Inżynierii uprzątnęli teren i złożyli kwiaty, a bardziej godne obchody to może będą za rok, czy dwa. Pozostało mi jedynie poprosić ją o przekazanie panu prezydentowi, że mi, jako mieszkańcowi miasta jest wstyd. Obawiam się, że w tym uczuciu pozostaję osamotniony.

Pisząc te słowa usłyszałem w KRC, że ich reporterzy odwiedzili kirkut, gdzie przybyła młodzież jednej z ciechanowskich szkół. W dniu jutrzejszym ma do nich przyjechać 40 młodych ludzi z Izraela. Ciekawe, co im powiedzą o dzisiejszych „obchodach”, o stosunku władz miasta do historii i pamięci pomordowanych mieszkańców. Osobiście ciężko było by mi spojrzeć im prosto w oczy, ale pewnie jestem niedostosowany i niedzisiejszy.

Wróć

Komentarze

Skomentował Mariusz Bondarczuk |

Otrzymałem zaproszenie do uczestnictwa we wspomnieniowym spacerze, czy też sesji zdjęciowej, która dziś tj. 10.11. ma mieć miejsce w Ciechanowie dla upamiętnienia ciechanowskich Żydów. Niestety trochę zapóźno, inne plany etc. Nie mniej jednak tekst na ciekawym portalu ciechanowskim poruszył mnie. Interesuję się głównie historią Żydów przasnyskich, ale przecież nie sposób traktować tego tematu jako "samotnej wyspy". Poruszę tutaj tylko jeden wątek, który wart jest solidnych badań naukowych. Ja dysponuję danymi szczątkowymi, pewnymi przypuszczeniami, etc. Tutaj tylko pokrótce na ten temat. Posługując się modną i pożyteczną historią alternatywną (vide świetna książka "Pakt Ribbentrop-Beck") mogę stwierdzić, że nie musiało zginąć 5000 ciechanowskich Żydów. Może połowa mogła ich się uratować. W Przasnyszu z ponad 2000 Żydów (to wszystko liczby szacunkowe) - uratowała się połowa (szacunkowo przyjmując). Dlaczego tak się stało? Skąd taka różnica? cdn.

Skomentował Mariusz Bondarczuk |

Niemcy tereny Północnego Mazowsza, które zostały przyłączone do Rzeszy i znalazły się formalnie od 8 października 1939 roku w granicach rejencji ciechanowskiej przeznaczali w swoich dalekosiężnych planach do całkowite zniemczenia. Ten projekt realizowali niemal od początku zajęcia wspomnianych terenów, czyli od pierwszych dni września 1939 roku. Poczatkowo miały miejsce (na pewno z Przasnysza, bo na ten temat mam informacje) nieco chaotyczne wywózki Żydów (mężczyzn) na roboty do Prus. Kiedy do wojny przyłączył się Związek Sowiecki i zajął po 17 września 1939 r. tereny wschodnie IIRP, Niemcy planowali wypędzenie do ZSRS północnomazowieckich Żydów. Taki był generalny plan, który jednak nie był realizowany w sposób konsekwentny i kompleksowy. Trudno stwierdzić od czego to zależało, dlaczego z jednych miast/miejscowości "udało się" Niemcom wypędzić dużą część Żydów, a w innych szło to opornie.

Skomentował Mariusz Bondarczuk |

Jest takie stare powiedzenie - jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. To stwierdzenie odnosi się także z całą pewnością do naszego tematu. Pod koniec września 1939 roku Niemcy przeprowadzili wywózkę kilkuset Żydów przasnyskich do Różana. Okupanci powiedzieli im, że nie mają prawa wracać do swojego rodzinnego miasta - "Raus nach Russland" - określili tym nieszczęśnikom kierunek dalszej drogi. Wcześniej prowadzona była w Przasnyszu, jak dowiedziałem się od swoich znajomych, którzy wówczas zostali wywiezieni, akcja "uświadamiająca", w jakimś sensie perswazyjna, że lepiej będzie dla Żydów, jeśli udadzą się na Wschód, bo Hitler Żydów nie lubi etc. Również w Ciechanowie, co wynika z tekstów w "Księdze Pamięci Żydów Ciechanowa" miały miejsce jakieś "negocjacje" Żydów z przedstawicielami okupantów. Któryś z Niemców miał wyraźnie stwierdzić podczas tych rozmów: "jeżeli nie opuścicie miasta, nie będziecie mieli żadnych praw". Na pewno dyskusje na ten temat prowadzone w gronie żydowskich przywódców Ciechanowa, co robić: opuszczać miasto, czy zabiegać o możliwość pozostania - miały charakter dramatyczny. Niestety przeważyła opinia, żeby zostać. Na pewno nie obyło się bez sporych łapówek. Ciechanowscy Żydzi , nie wiedzieli rzecz jasna wówczas, że tym sposobem kupują sobie bilet do Auschwitz, albo do Treblinki. Podobna sytuacja miała także miejsce np. w Makowie Maz. Tam przed wypędzeniem broniono się negocjacjami popartymi stosownym okupem. Z Ciechanowa i Makowa ocalało bardzo niewielu Żydów, w przeciwieństwie do Przasnysza, gdzie albo nie prowadzono żadnych negocjacji, albo też udało się przekonać lokalnych przywódców Żydów, że jednak opuszczenie miasta będzie dla nich najlepszym wyjściem. Nie znamy wielu szczegółów, nie znamy kulisów tej sprawy.

Wiem, że Artur Wołosz (zasłużony i doświadczony edytor żydowskich ksiąg pamięci z Mazowsza) dysponuje zaawansowanym tłumaczeniem wspomnianej "Księgi Żydów Ciechanowskich". Warto, aby przedstawiciele władz miejskich i powiatowych zwrócili się do niego z propozycją wydania tego opracowania. Nie jest to co prawda publikacja naukowa, ale ma wartość niezwykłego dokumentu. Jest świadectwem wielowiekowej obecności Żydów w Ciechanowie. Nasza wiedza na ich temat na pewno by się znacznie pogłębiła, gdyby ta książka ukazała się po polsku. A tak na marginesie. Smutne, że nie wydaje się w Ciechanowie poważanych i porządnie opracowanych monografii dotyczących tego miasta, opartych na nowych badaniach źródłowych. Wypuszczane są luksusowe propagandowe foldery, które przecież nic nie wnoszą. Warto, aby poważne gremia ciechanowskich decydentów zdobyły się na odwagę i przeznaczyły na badania naukowe odpowiednie nakłady. W przeciwnym razie Ciechanów będzie funkcjonował jako miasto bez przeszłości. A przecież była ona jakże bogata, a zarazem bardzo złożona i może być przedmiotem fascynujących badań, a potem równie pasjonującej ich lektury. Na takiej podstawie można by dopiero popularyzować w rzetelny sposób najważniejsze i najciekawsze wątki z przeszłości pięknego grodu nad Łydynią.

Skomentował Zinngiesser |

Mariuszu, dziekuje za cieple slowa. 'Księge pamięci Żydów ciechanowskich' faktycznie od kilku lat planuje wydac. Tlumaczenie jest ukonczone. Niestety, przeliczylem się z calosciowymi kosztami przedsiewzięcia. Nie moglem w tym przypadku skorzystac ze srodkow jednej ze szkol wyzszych (pomimo zyczliwosci i akceptacji przedsiewziecia przez jej rektora), bo okazaly się one dalece niewystarczajace. Nie ma co kryc - boje sie siegania po srodki miejskie w przypadku Ciechanowa. Dlaczego? Bo jak znam zycie, to pojawilyby sie proby ingerowania w tekst ksiazki. To nie jest mila sercu 'prawdziwych Polakow' lektura. A na malomiasteczkowy elaktorat trzeba liczyc... Aby tego uniknac - w tym przypadku lepiej bedzie ksiazke wydac za prywatne pieniadze. Poza tym mam watpliwosci etyczne, czy miasto, ktore nie szanuje pamieci 1/3 swoich wymordowanych mieszkancow, ktore do dzisiaj bezwzglednie ekspolatuje mienie po zagazowanych (to czego nie sprzedalo wczesniej), ktorego glowna ulice wybudowano za 'pomoc zydkom', ktore planowalo zydowski cmentarz przerobic przy pomocy spychaczy na gorke saneczkowa itp. itd. - jest godne by sie podpisywac pod tym przedsiewzieciem. Ksiegi pamieci Ostroleki, Chorzel, Biezunia i Zuromina juz sa - bedzie i Ciechanowa. Za czas jakis, gdy poradze sobie z finasowaniem ze srodkow prywatnych. Jesli sie myle - bo jednak dostrzezono w ratuszu sens jakiejkolwiek ekspiacji - jestem na takie propozycje otwarty. Moj adres jest znany. Ale dopuszczalny poziom cenzury wynosi ZERO. Wiec sam rozumiesz... Latwo nie bedzie. Od wydania ksiag pamieci nie rozleciala sie Ostroleka, Chorzele, Biezun i Zuromin - to i Ciechanow sie ostanie. Predzej jednak pewnie beda ksiegi Plocka, Plonska i Strzegowa niz Ciechanowa. Zwlaszcza na tej ostatniej mi zalezy, bo jak zurominska powstaje 'wbrew wszystkiemu i wszystkim'.

Skomentował Mariusz Bondarczuk |

Arturze,
Trochę mnie zasmuciłeś, ale na szczęście nie do końca w czasie tej osobliwej, forumowej dysputy dwóch facetów (przecież nie z Ciechanowa) pochylonych nad sprawami przeszłości tego miasta. Cieszę się bardzo z informacji, że "Księga Żydów Ciechanowskich" już przetłumaczona w całości. Wreszcie dzieło to przemówi po polsku, bo kiedy przed laty otrzymałem jego oryginalny egzemplarz w lokalu ciechanowskich Żydów w Tel Avivie, w stilbl, miejscu modlitwy, zawalonym księgami i rodałami, nie mogłem w żaden sposób tego „ugryźć”, bo jest wszakże w większości po żydowsku i trochę pewnie po hebrajsku. Dziś już chyba nie pozostał nikt (może na palcach jednej ręki …) z ciechanowskich Żydów , chociaż nie jest wykluczone, że istnieje nadal w Jerozolimie ciechanowska jesziwa, ale już tylko z nazwy i tradycji.

Twoje warunki jako edytora są dla mnie oczywiste i bezdyskusyjne. Czy ktoś chciałby dzisiaj w (ponoć) wolnej Polsce cenzurować Księgi Pamięci Żydów? Niebywałe! Ale jak mawiał tow. Szmaciak „na tym świecie pełnym złości - nigdy nie dość przezorności”, więc rozumiem i uważam za oczywiste Twoje warunki, jakie stawiasz jako edytor polskiego tłumaczenia (i z pewnością jego naukowego przyszłego opracowania – co też bardzo ważne) Księgi Żydów Ciechanowskich. Ja niestety znam tylko fragmentarycznie to dzieło w oparciu o tłumaczenie „googlowe”. Ale już chociażby te zacytowane wyżej wyjątki (tak wydarte jidisz) wywracają „oficjalne” spojrzenie na początek wojny w naszym regionie.

Rzecz w tym i wielu innych zakresach wymaga dalszych, niełatwych i kosztownych badań naukowych, do których nikt w Ciechanowie chyba się nie pali. Ale przygotowanie naprawdę porządnej monografii, to jak mówił gdzieś Sławomir Cenckiewicz – autor publikacji "Długiego ramienia Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991, która ostatnio w konkursie : Książka Historyczna Roku uzyskała nagrodę czytelników – kwestia kilkuset tysięcy złotych. Sam druk, to mała pozycja w kosztach. Badania naukowe – to główne wydatki. Ale przecież coś można nazwać "naukowym" i po krzyku. Jak chociażby Zeszyt Nr 1 zatytułowany „Mazowieckie Zeszyty Naukowe” sygnowany przez Muzeum Szlachty Mazowieckiej. Rzecz (na temat godny oczywiście opracowania) tyle, że przygotowana późnym popołudniem, ale tak, żeby zdążyć na kolację. Przecież w tej placówce pracują też rozsądni ludzie..?. Nie pojmuję. Ale lista donatorów jest dłuższa od wstępu…

W ciechanowskim tunelu widać jednak światełka. Pan Małowiecki opracował rzetelnie historię ratusza w grodzie nad Łydynią, a p. Kęsik-junior wydał chyba własnym sumptem ciekawą pozycję o ciechanowskim zamku, która jest dowodem na to, że są też młodzi ciechanowianie, którzy pasjonują się historią rodzinnego miasta, a na dodatek potrafią rzeczowo zabrać głos w ważnych, konkretnych sprawach, a na dodatek w kontrze do lokalnej „politycznej poprawności”. Nie wiem, na jak długo starczy im sił i możliwości działania, ale to są to fakty, które pewnie Arturze zauważasz.

Rzuciłeś rękawicę lokalnym decydentom w sprawie polskiej edycji "Księgi Żydów Ciechanowskich". Jeśli okażą klasę i ją podejmą – to będzie to powód do satysfakcji tych wszystkich, którym leży na sercu pogłębienie znajomości historii Ciechanowa i Północnego Mazowsza. Jeżeli nic z tym nie zrobią i nabiorą wody w usta, to niech się nią udławią. A Ty i tak (jak Ci ę znam) prędzej, czy później, to zaplanowane i gotowe już tłumaczenie wydasz.

Dodaj komentarz

Jaka jest suma 2 i 1?
Ktoś niespełna rozumu (czyt. urzędnik z Brukseli) wykombinował, że skoro on jest durny, to inni ludzie też, i muszę każdego odwiedzającego poinformować, że każda przeglądarka używa ciasteczek, a jeśli zostawisz swój email w formularzu komentarza, to strona go zapisze. Ależ to niebywałe. Normalnie szok...

A wiesz, że jak napiszesz coś w komentarzu, to zostanie to opublikowane? No i pojawi się jako komentarz! No to Cię pewnie zaskoczyło. Dobrze, że takich mądrych urzędników mamy, bo bez tej informacji wcale byś o tym nie wiedział. Podobnie jak o tym, że jeśli zaznaczysz chęć informowania o nowych wpisach, to adres e-mail zostanie zapisany i dostaniesz na niego... informację o nowych wpisach. Zaskoczony?

Zainteresować Cię może jeszcze to: